Za oknem leje, o wyjściu w teren można zapomnieć. Jest okazja, żeby przedstawić kolejną część badań na grodzisku w Borucinie.
Dawne mapy są podstawą do obserwacji zmieniającej się zabudowy miast i wsi, przebiegu dróg, parcelacji pól, zasięgu lasów czy zbiorników wodnych. Często odnotowują również obecność obiektów obecnie niewidocznych np. zburzonych młynów, kościołów czy zapomnianych cmentarzy, a także grodzisk, których rzeźba w czasie kartowania była jeszcze wyraźna, a obecnie została mocno zatarta wskutek działalności rolnej. Obiekty te opisywane są tradycyjnymi określeniami, często funkcjonującymi lokalnie do dzisiaj.
Przedstawienia kartograficzne zakładały zwykle posługiwanie się jedną, spójną skalą, zestandaryzowanym opisem i symboliką. Mapy powstałe do XIX w. trudno traktować jako metryczne. W teorii posługują się ustaloną skalą i układem odwzorowania, ale lokalizacja obiektów topograficznych jest mocno przybliżona, często uniemożliwiając precyzyjne zgeoreferencjonowanie. Dopiero w XIX w. mapy małoskalowe, cięte na arkusze, bardziej powszechnie wykorzystywały opisane matematycznie układy współrzędnych. Wykorzystanie nowych instrumentów pomiarowych pozwoliło na wykonanie zobrazowań o bardzo wysokiej szczegółowości i dokładności, czego przykładem mogą być niemieckie mapy arkuszowe z serii Urmesstischblatter i Messtischblatter. Należy mieć na uwadze, że technika przygotowywania map znacznie odbiegała od metod dzisiejszych, często wbrew pierwotnym założeniom, nie wszystko zweryfikowano w terenie, więc do ich wiarygodności trzeba podchodzić z dużą rezerwą.
Przegląd archiwalnych map nie ujawnił wielu szczegółów na temat samego gródka w Borucinie, jednak dostarczył garści informacji dotyczących przemian w jego otoczeniu. Najwięcej różnic można zaobserwować pomiędzy dwiema seriami map pruskich – Urmesstischblatt i Messtischblatt, przedstawiającymi stan przedindustrialny i z początków XX w. Arkusz z pierwszej z wymienionych serii wydany został w 1825 roku. Korzystaliśmy także z dwóch wydań map Messtischblatt – z 1923 r. i powojennego z podkładem opartym na ostatnim przedwojennym wydaniu z 1939 roku.
Na mapie Urmesstichblatt nie przedstawiono zabytkowego założenia. W dość schematycznie zmapowanej okolicy znajdziemy zabudowania młyńskie nad Cyną oraz kopalnię torfu po lewobrzeżnej stronie doliny. Mapa Messtischblatt z lat 20. również nie przedstawia gródka. Obiekt oznaczony jako „K. D. Wasserburg” (Kulturgeschicht Denkmal), przedstawiony w uproszczeniu jako relikt pojedynczej fosy, pojawia się dopiero na Messtischblattach z lat 30.
Ze znaczących różnic w przedstawionym krajobrazie z XIX i XX w. wymienić należy przede wszystkim regulację koryta Cyny, po której starym biegu pozostało jedynie kilka odnotowanych starorzeczy. Pojawiła się także sieć kanałów i rowów przecinających dolinę wykonanych prawdopodobnie dla odwodnienia tego terenu, aby ułatwić jego użytkowanie rolne. Trudno powiedzieć czy któreś z nich zmapowano już wcześniej, gdyż nakreślone na mapie Urmesstischblatt linie nie zawsze można zinterpretować jednoznacznie. Jeden z rowów dość mocno naruszył założenie, przecinając umocnienia we wschodniej i południowej części. Zastanawiający jest przebieg tego kanału po wschodniej stronie gródka – czyżby pierwotnie zakładano przeprowadzenie go wprost przez majdan, ale w porę zauważono zagrożenie zniszczenia obiektu i zdecydowano zmodyfikować jego bieg? Organizacja okolicznej przestrzeni przedstawiona na mapach międzywojennych np. przebieg polnych dróg, a częściowo także parcelacja, odpowiada stanowi obecnemu.
Wykorzystanie zdjęć lotniczych w archeologii ma długą historię, potwierdzoną licznymi odkryciami. Pozyskanie danych jest stosunkowo łatwe, aczkolwiek wymaga doświadczenia, a także nakładu środków. Tnąc koszta możemy sięgnąć po dane zebrane dla innych celów np. kartograficznych czy przyrodniczych, dostępne w zasobach różnych instytucji, a także wykorzystać ogólnodostępne zbiory, udostępniane za pośrednictwem geoportali czy Google Earth.
Dysponujemy całkiem użyteczną kolekcją ukośnych zdjęć lotniczych borucińskiego gródka. Wykonano je specjalnie dla potrzeb archeologów mając na celu dokumentację obiektów i ewentualne zaobserwowania wyróżników. W latach 90. kilka nalotów na śląskie założenia zrealizowano z inicjatywy Eugeniusza Tomczaka (odsyłam przy okazji do pięknych wydawnictw albumowych!). Kolejne obrazy pochodzą z archiwów Mirka Furmanka, który latał nad obiektem w 2008 r. Najświeższe, zostały wykonane przez Piotrka Wronieckiego w czasie dwóch przelotów w 2013 i 2014 r. (jedno z nich możecie znaleźć w poprzednim wpisie, inne z tego samego nalotu – w dzisiejszym nagłówku). Zdjęcia ukośne dość dobrze ukazały morfologię założenia, chociaż teren jest mocno zniwelowany. Pomimo melioracji doliny, fosy wciąż mają tendencję do podmakania. Podobnie objawiają się liczne paleokoryta Cyny. Na niektórych z otaczających gródek działek można zaobserwować pojedyncze kępy wyższej roślinności, nie wydaje się jednak, aby móc traktować je jako wyróżniki roślinne.
Drugi zbiór tworzą zobrazowania pionowe, zarówno fotograficzne, jak i satelitarne. Pionowy kadr nie sprzyja obserwacji rzeźby terenu, ale ułatwia ocenę rozmiarów i kształtu struktur, ich mapowanie, czy wykonanie ortofotomapy. Wykorzystaliśmy obrazy w barwach realistycznych, jak i z pasmem podczerwieni co w odpowiednich warunkach może podnieść widoczność wyróżników wegetacyjnych – niestety zdjęcia nie były wykonywane stricte dla potrzeb archeologii i zwykle nie trafiły w odpowiednie stadium wegetacji, gdy była szansa na ich zaobserwowanie. Ze struktury grodziska najbardziej czytelnie ujawniły się fosy. Podobnie jak na zdjęciach ukośnych, bardzo wyraźne były również paleokoryta w dolinie. Wykorzystanie obrazu pionowego ułatwiło prześledzenie ich przebiegu.
W następnym odcinku lidar, geofizyka, i co z tego wszystkiego wynika.