Gródek w Borucinie - artystyczna wizja autorstwa Mariusza Janickiego

Borucin – zapomniana warownia na pograniczu

Nasze działania, koncentrujące się od dwóch lat głównie na Górnym Śląsku, zaprowadziły nas do Borucina. Niewielka, mocno zniszczona warownia, położona malowniczo pośród podmokłych łąk, skłoniła nas do bliższego zainteresowania się obiektem.

Gródek położony jest pomiędzy Boruciniem, Bojanowem, Bieńkowicami a Bolesławem, w dolinie Psiny (Cyny) liczącej w tym miejscu ponad kilometr szerokości. Rozległe tarasy w XIX w. zostały zmeliorowane, od tamtej pory używane są jako pola orne. Na całej szerokości poprzecinane są paleokorytami, które do teraz robią się podmokłe, gdy podniesie się poziom wód.

Powstanie warowni można łączyć z przesunięciem granicy państwowej na Cynę (Psinę) w XIII w. Jedyne źródła pisane, które wspominają być może o tym obiekcie, to dokumenty Kazmierza, księcia cieszyńskiego, z 1518 roku, mówiące o opuszczonym przez mieszkańców grodzie „Fulnow” leżącym w pobliżu Krzanowic. Określenie obiektu, jak i okolicznych pól w dolinie rzeki, pochodzi prawdopodobnie od nazwiska pierwszych właścicieli Krzanowic – von Füllstein.

Gródek w Borucinie (G. Fock)

Gródek w Borucinie (G. Fock)

Stanowisko należy określić jako bardzo słabo rozpoznane. W okresie międzywojennym, w trakcie badań powierzchniowych, zapomniane grodzisko odkrył Max Hellmich, inwentaryzując je następnie wraz z Georgiem Raschke. W początkach wojny na stanowisko wrócił Gerhard Fock, który zabezpieczył materiał z powierzchni i w 1942 r. opublikował opis obiektu oraz prosty szkic z propozycją rekonstrukcji. W drugiej połowie XX w. stanowisko wielokrotnie lustrowano, przeprowadzono także kilka nalotów wykonując zdjęcia lotnicze. Badania wykopaliskowe przeprowadzono dopiero w 1998 r. pod kierownictwem Teresy Kosmali. W czterech wykopach odnaleziono liczne ułamki naczyń, fragmenty kafli i militaria datowane, na XIII-XIV w. Wykopy częściowo zahaczyły o majdan, jednak nie odnaleziono w nich reliktów jego zabudowy.

Gródek w Borucinie (fot. Piotr Wroniecki, lipiec 2013)

Gródek w Borucinie (fot. Piotr Wroniecki, lipiec 2013)

Nasze badania zakładały jedynie działania nieinwazyjne. Przede wszystkim analizę geofizyki, zdjęć lotniczych i danych lidarowych. Nowe źródła pomogły nam określić rozmiary założenia, zrekonstruować morfologię słabo czytelnych umocnień, dostarczyły przesłanek na temat organizacji przestrzennej gródka, pozwoliły lepiej zrozumieć warunki jego lokalizacji. Umożliwiły także ocenę zniszczeń, wskazanie stref zagrożonych, wysunięcie nowych wniosków konserwatorskich.

O wynikach poszczególnych etapów badań w kolejnych odcinkach…

Obraz w nagłówku – artystyczna wizja gródka w Borucinie wykonana na podstawie szkiców G. Focka i G. Raschke. Akwarela autorstwa Mariusza Janickiego

naglowek_wpisu

Szkocka szkoła dokumentacji terenowej – wideo

W ramach programu Scotland’s Rural Past udostępniono cztery krótkie przewodniki poświęcone dokumentacji terenowej z użyciem prostych narzędzi. Warto podejrzeć zastosowaną metodykę działań, trochę odmienną od tej stosowanej w rodzimej archeologii. Nie zawsze dysponujemy GPS-RTK czy tachmietrem, jak i nie zawsze potrzebujemy dokładnego, metrycznego rysunku. Trzeba zatem wiedzieć jak zrobić prosty szkic bez takich narzędzi.

Czy często wykonujecie jeszcze podobne, odręczne szkice, czy wyparła je dokumentacja cyfrową z użyciem sprzętu pomiarowego? Czy wasze metody pracy są podobne, czy macie własne rozwiązania?

Szybki szkic terenu

Z taśmą mierniczą

Ręczny GPS

Stół rysunkowy

naglowek_wpisu

Hello Universe!

Oto nasze nowe miejsce. Skromny kąt w Sieci. Będzie o archeologii, czyli tym na czym się znamy, chociaż zdecydowanie nie powiemy, że najlepiej. O nauce dzisiaj, choć nie zawsze.

2.o to archeologia nowoczesna, albo raczej współczesna. Zdecydowanie nie jest czymś co możemy wyobrażać sobie jako naukę za sto lat. Jest tu i teraz, na wyciągnięcie ręki, zależy w dużej mierze od nas i naszego podejścia. Dostęp do zaawansowanego sprzętu, obniżające się ceny usług i aparatury, jaki i duża gama produktów na otwartych licencjach, sprawiają, że nowinki są dostępne nawet dla projektów z niewielkim budżetem.  Wymaga to być może odejścia od humanistyki rozumianej jako alergia na klawiaturę, ale też krok po kroku, otwierając umysł, może okazać się bardzo przyjazna.

Będzie o tym, jak niewielkim, najlepiej zerowym kosztem, wprowadzić do swoich badań nutę metodycznej innowacji. Nie dla popisu, nie dla ładnych obrazków, a dla wygody. Wpisy o charakterze instruktażowym oznaczymy kategorią how-to – odnośnik w menu pozwoli Wam łatwej do nich dotrzeć.

Trochę miejsca poświęcimy obrazowaniu (w) archeologii. Nie tylko tym teraźniejszym, nowatorskim, cyfrowym. Trochę historii, trochę manualnego, analogowego ducha archeologii sięgającego ubiegłych stuleci. Archaeographica, czyli archeologia fotografii i fotografia archeologii.

To też przestrzeń do przedstawiania tego czym się zajmujemy, o tym co jest dość uniwersalne, w lżejszym niż zwykle tonie. Przedstawimy nasze koncepcje, otwarte pytania, licząc również na Wasze komentarze.

Co jeszcze? Sami jesteśmy ciekawi…